Obecnie spółka stoi na granicy bankructwa. W firmie ma trwać audyt, który pokaże słuszność niektórych decyzji biznesowych. Ma również rozwiać wszelkie wątpliwości finansowe.
Problem tkwi jednak jeszcze głębiej - według nowego zarządu, Indata mogła fakturować niezrealizowane umowy. Wątpliwości ma wzbudzać również fakt, że poprzedni zarząd nie przedstawiał radzie nadzorczej żadnych informacji wskazujących na to, że dzieje się coś niedobrego.
W tej sytuacji "nie spisał się" również audytor, który nie wykazał, że mogą wystąpić jakiekolwiek problemy z dalszą działalnością spółki. Spółką obecnie interesuje się także KNF, który ma badać jej dotychczasowe działania. Na razie informacji nie ujawnia.
Niedawno nowa rada nadzorcza poinformowała (poprzednia zrezygnowała 5 marca br.) m.in. o zadłużeniu grupy w bankach. Może wynosić nawet kilkadziesiąt milionów.ak określono w komunikacie wydanym przez spółkę "zarząd podkreśla, że powyższa decyzja ma na celu przede wszystkim ochronę interesów wierzycieli, pracowników oraz akcjonariuszy spółki, a także umożliwienie prowadzenia dalszej działalności operacyjnej". Na wpływ na to, czy i w jakiej formie będzie się toczyło postępowanie przed sądem ma mieć również "potencjalne porozumienie z bankami w zakresie dalszego finansowania grupy".
W komunikacie opublikowanym przed kilkoma dniami podano, że zarząd nadal prowadzi negocjacje z wszystkimi bankami finansującymi grupę, a "pozytywne efekty tych negocjacji mogą przywrócić płynność finansową w spółce i podmiotach zależnych od emitenta oraz zapewnić grupie możliwość dalszego rozwoju".
Wygląda jednak na to, że zarząd mogą czekać znacznie trudniejsze rozmowy, niż się początkowo spodziewano. 21 marca br. bowiem mBank wypowiedział już firmie umowę kredytową. Powodem ma być brak zapłaty zobowiązań oraz rezygnacja dotychczasowej rady nadzorczej z zajmowanych stanowisk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz