Na zewnątrz - w ciepłe dni, po stronie domu, na której jest szambo odczuwa się delikatny, ale wyraźny smrodek.
Wewnątrz - jak szambo jest bliskie przepełnienia, pojawiają się dziwne problemy typu zasmradzająca się woda w syfonach. Syfony są mocno ponad poziomem szamba, więc nie ma mowy o żadnych cofkach, na pewno też nie chodzi o wysysaną z syfonów wodę, wentylacja kanalizacji jak pisałem jest sprawna, jednak dość regularnie wtedy pojawiają się delikatne "zapaszki" w łazience bądź kotłowni - oba te pomieszczenia bezpośrednio przylegają do przykanalika.
Na gorąco mam dwa pomysły: jeden już wprowadzony w życie, to kupione w Castoramie jakieś bakterie szambowe, które jakoby regularnie stosowane powodują, że szambo nie śmierdzi. Kupione, wlane, zobaczymy...
Drugi pomysł - cały czas mnie gnębi przyczyna tych smrodków wewnątrz domu. I mimo, że za poprawność instalacji kanalizacyjnej dam sobie głowę uciąć, jak wiadomo, głowy też czasem spadają, więc chciałbym to jakoś sprawdzić "na pewno". I tu myślę o tym, żeby zorganizować solidną świecę dymną, wpierdzielić ją do szamba tuż po jego opróżnieniu, zakryć dekiel i zrobić obchód, sprawdzając, skąd dym idzie - w ten sposób za jednym zamachem powinienem przetestować skuteczność wentylacji kanalizy i zlokalizować ewentualne nieszczelności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz